Forum Dark Side of the MooN Strona Główna Dark Side of the MooN
Znajdujesz się na terenie Sojuszu DSM!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na wesoło
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 170, 171, 172  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dark Side of the MooN Strona Główna -> Hydepark
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:36, 08 Lis 2006    Temat postu:

ramiel napisał:
Mac13k napisał:
Yyy...czy to nie jest przypadkiem jakiś żart, bo jeśli nie to normalnie za niedługo zabroni nam rząd seksu przedmałżeńskiego Very Happy

Ty się nie śmiej, bo to jest możliwe...


Jak Roman Edukator zostanie premierem albo prezydentem to za coś takiego będzie kara 25 lat pozbawienia wolności i sexu przedmałżeńskiego pod dostatkiem z kolega w celi. A jak was na tym przyłapią to nie dość że przedmałżeński to jeszcze homoseksualny i to już będzie nie tylko recydywa ale i kolejne przestepstwo a za to odstaniesz dożywocie Very Happy

heheheh

Mac13k napisał:
Ty chyba pisała kobieta, która w życiu nigdy nie była kochana i nigdy nie miała dobrego faceta...



Wydaje mi się że ta kobieta jest lesbijką, a na życie zarabia (oprócz pisania debilizmów) jako domina w jakimś klubie BDSM albo S/M chłostając klientów biczem po jajach i sikając na ich skórzane maski, przy okazji posuwając ich pejczem w dupę Very Happy


Maćku, Kapas miał na myśli że on jest już żonaty i dlatego mu nie grozi wyrok za sex przedmałżeński Very Happy[/quote]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 22:00, 08 Lis 2006    Temat postu:

Wiem Suren, ja tylko powiedziałem, że uważam to za swoją wolność, bo tak jest zapisane w konstytucji, a że Kapas jest żonaty to da się zauważyć, przynajmniej mnie się tak wydaje Smile To, żeby nie było to powiem jeszcze raz, że mi to grozi, a jest to dla mnie wolność, teraz powinno być lepiej Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 23:07, 08 Lis 2006    Temat postu:

Mac13k napisał:
Wiem Suren, ja tylko powiedziałem, że uważam to za swoją wolność, bo tak jest zapisane w konstytucji, a że Kapas jest żonaty to da się zauważyć, przynajmniej mnie się tak wydaje Smile To, żeby nie było to powiem jeszcze raz, że mi to grozi, a jest to dla mnie wolność, teraz powinno być lepiej Wink


O jej Pan tak na poważnie odrazu, wolność, Konstytucja ..... Very Happy Coż te słowa znaczą w obecnej chwili, nic, GW Very Happy (gazeta wybowrcza lub gówno wielkie Very Happy )!! Pamiętajcie, wybory samorządowe już 12 listopada, uruchomijmy KACZOWSTRZYMYWACZ Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 23:27, 08 Lis 2006    Temat postu:

Niestety nie będę mógł głosować, bo studiuje we wrocku, ale jakbym mógł to na pewno bym poszedł i zagłosował, ale nie na pis... Pewnie, że poważnie, bo bardzo cenie swoją wolność, mam ją zagwarantowaną to z niej korzystam Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 23:33, 08 Lis 2006    Temat postu:

Dla Falmar'a, Hopka i dla wszystkich graczy z Białegostoku Smile Oczywiście dla innych też, żeby zobaczyli co tracą Wink

http://youtube.com/watch?v=gIkR3I-3FTM
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ziomeq
Gość






PostWysłany: Śro 23:42, 08 Lis 2006    Temat postu:

"Przedstawie swój życiorys [...] Mam matke, siostr mam. Tatuś umarł Sad"
" Posiadam swoją posiadłość - Domek drewniany" Razz
Mac13k skąd to wytrzasnąłeś? zajebioza Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 23:49, 08 Lis 2006    Temat postu:

Zajebioza gdybym byl z Olsztyna juz bym stal przed urna ale nie jestem Sad , u mnie na wsi nawet ekspres nie staje wiec p***dole te wybory Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 10:44, 09 Lis 2006    Temat postu:

Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam
się..
Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym
figurowało jego
pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki,
przystojny, ciemnowłosy
chłopak o tym samym nazwisku chodził ze mną do liceum jakieś 30 lat
temu.
Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet
trochę
podkochiwałam?
Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli.
Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą
pełną
zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły
A może jednak? Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie
chodził
przypadkiem do XXVI LO.?
Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów,
zarumienił się.
A w którym roku Pan zdawał maturę? zapytałam.
On odpowiedział: W siedemdziesiątym szóstym. Dla czego Pani pyta?
To Pan był w mojej klasie! powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać. I następnie ten wstrętny,
pomarszczony staruch zapytał:
A czego Pani uczyła....?????!!!!!!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 15:36, 09 Lis 2006    Temat postu:

misuri napisał:
Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam
się..
Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym
figurowało jego
pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki,
przystojny, ciemnowłosy
chłopak o tym samym nazwisku chodził ze mną do liceum jakieś 30 lat
temu.
Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet
trochę
podkochiwałam?
Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli.
Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą
pełną
zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły
A może jednak? Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie
chodził
przypadkiem do XXVI LO.?
Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów,
zarumienił się.
A w którym roku Pan zdawał maturę? zapytałam.
On odpowiedział: W siedemdziesiątym szóstym. Dla czego Pani pyta?
To Pan był w mojej klasie! powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać. I następnie ten wstrętny,
pomarszczony staruch zapytał:
A czego Pani uczyła....?????!!!!!!!



Heheheheheh, tez miałaś takie zdarzenie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 16:10, 09 Lis 2006    Temat postu:

Mój bratanek ostatnio zaczyna się gwałtownie rozwijać pod względem mimiki twarzy... Wink
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zenko666
Gość






PostWysłany: Czw 16:34, 09 Lis 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kruk To Jest Najlepsze Very HappyVery HappyVery Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 19:38, 09 Lis 2006    Temat postu:

@ Kruk, normalnie aż Ci zazdroszczę Wink Smile Zgadzam się z Zenko, to przed ostatnio to top 1 Wink A kiedy bratanek zostanie uświadomiony co to ogame Wink Czy wujek Kruk nie będzie za młody wprowadzać dzieci w nałóg Wink

@ Ziomeq, po prostu dużo wieczorami siedzę w internecie i takie smaczki same mi w ręce wpadają Wink

@ Misuri prosimy o wytłumaczenie Wink Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 9:34, 10 Lis 2006    Temat postu:

suren napisał:
[

Heheheheheh, tez miałaś takie zdarzenie Very Happy


tak ..... miałam..... w Twoim gabinecie podstarzały obleśny dentysto Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 23:05, 10 Lis 2006    Temat postu:

Odnośnie tematu z przedwczoraj - bo zauważyłem że niektórych co bardziej niedoświadczonych (he, he...) łatwo "naciągnąć" i podejrzewali że cytowany podręcznik wychowania w rodzinie może być prawdziwy... To oczywiście bzdura... Od kilku lat krąży w internecie parodia książki do wychowania w rodzinie , rzekomego autorstwa Marii Ryś, niby to profesorki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie...
Ludzie często ośmieszają poglądy swoich adwersarzy bo wyśmiewanie jest ponoć bronią znacznie skuteczniejszą niż rzeczowa polemika. Moim zdaniem to nieprawda, ale polemika wymaga wysiłku intelektualnego - a intelektualistów w polityce teraz to jak na lekarstwo - vide Lepper, czy Giertychowie jako najlepsze przykłady Confused ale i z wszystkich pozostałych ugrupowań byłoby w czym wybierać...
A w wyśmiewaniu innych Polacy brylują - ponoć od czasów rozbiorów... ale coś mi się wydaje że to nasza cecha narodowa "od zawsze" - i raczej u innych nacji nie przysparza nam sympatii. Kto lubi Polaków? My nawzajem sami się nie lubimy...


Na deser parę dowcipów:

Pasażerowie autobusu zginęli w wypadku, wszyscy dostali się przed bramę niebios. Jeden z nich pyta św. Piotra:
- Czy Pan Bóg jest biały czy czarny?
- Pan Bóg nie jest ani biały, ani czarny - odpowiada św. Piotr.
- A czy Pan Bóg jest kobietą czy mężczyzną?
- Pan Bóg nie jest ani kobietą, ani mężczyzną - mówi św. Piotr.
- ...a czy On preferuje miłość z kobietami czy z mężczyznami?
- Mówię Ci, Pan Bóg to jest Pan Bóg, Jemu jest wszystko jedno...
Pasażer krzyczy się do pozostałych:
- A mówiłem wam, że Michael Jackson jest Bogiem!

*

Idzie Kowalski z koniem przez ulicę. Spotyka go kolega i pyta:
- Cześć stary, po co ci ten koń?
- Jak mi go pomożesz przeprowadzić przez ulicę, to ci powiem.
Kolega przeprowadził konia przez ulicę i znowu pyta:
- Po co ci ten koń?
- Jak mi go pomożesz zanieść na 27 piętro mojego wieżowca, to ci powiem.
No to zaniósł konia na 27 piętro i pyta:
- Po co ci ten koń?
- Jak mi go zaniesiesz do mojej wanny, to ci powiem.
Zaniósł konia do wanny i pyta:
- Powiesz mi wreszcie - po co ci ten koń?
Kowalski wziął strzelbę, zastrzelił konia i mówi:
- Kiedy urodziły mi się dzieci - moja teściowa powiedziała "I co z tego?", kiedy kupiłem samochód - moja teściowa powiedziała "I co z tego?", kiedy dostałem awans - moja teściowa powiedziała "I co z tego?", a kiedy wygrałem w totolotka - moja teściowa powiedziała "I co z tego?"
- Ale po co ci ten koń !!!
- Kiedy teściowa przyjdzie i będzie chciała się wykąpać w mojej wannie i powie "O koń w wannie!" - to ja jej odpowiem "I co z tego?"

*

Trzy koleżanki z biura przychodzą w odwiedziny do czwartej, leżącej w szpitalu.
- I co, dajecie sobie radę beze mnie? - pyta chora.
- Podzieliłyśmy twoją robotę i jakoś leci. Zosia robi na drutach, Jola parzy kawę, a ja zabawiam szefa.

*

Stoi dwóch stójkowych na skrzyżowaniu. W pewnym momencie podjeżdża jakiś zagraniczny turysta i mówi coś do nich po niemiecku. Oni nic. Turysta uśmiechnął się i próbuje po angielsku. Policjanci nic. Turysta ponawia próbę, tym razem próbuje po francusku, później po hiszpańsku, nawet po rosyjsku - bez rezultatu. Dał więc za wygraną i odjechał.
Policjanci:
- Ty, Heniek, może zaczniemy się uczyć języków obcych?
- Po co? Zobacz, ile ten ich umiał i na co to mu się przydało?

*

Anglik, Amerykanin i Rosjanin zakładają się, kto opowie największą bzdurę.
- Dżentelmen z Londynu... - rozpoczyna Anglik - przepłyną Atlantyk w zwykłej wannie.
- Dżentelmen z Bostonu... - przebija Amerykanin - skoczył z otwartym parasolem z dachu wieżowca i cały czas paląc cygaro wylądował bezpiecznie na ziemi.
Zabiera głos Rosjanin:
- Dżentelmen z Moskwy...
- Wygrałeś - mówi Anglik.
- Wygrał - zgadza się Amerykanin.

*

- Halo?
- Sklep obuwniczy, słucham?
- Przepraszam, pomyliłem numer...
- Nic nie szkodzi. Niech Pan przyjdzie, wymienimy.

*

- Wyobraź sobie, że jedziesz sobie samochodem o stałej prędkości, po prawej stronie masz przepaść, po lewej jedzie samochód straży pożarnej zachowując tą samą prędkość co ty. Przed tobą biegnie świnia wielkości twojego samochodu a za tobą tuż nad ziemią leci helikopter. Co należy zrobić, żeby się zatrzymać?
- Zsiąść z karuzeli i ustąpić miejsca komuś młodszemu.

*

U wróżki:
- Biada, panie, widzę straszne rzeczy! Zostanie pan poćwiartowany, obdarty ze skóry - a pańska skóra...
- Na Boga! Przecież mi pani wróży ze skórzanej rękawiczki!!!

*

Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata, jak ma się zachować w kiciu. Adwokat doradza:
- Wejdziesz śmiało do celi, popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga dla pasera, bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą respektu i będą wiedzieli, że jesteś gość.
Facet postanowił posłuchać adwokata, bo co innego mu pozostało. Wchodzi do celi, strażnik rygluje drzwi, a na pryczach banda oprychów patrzy na niego groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst:
- Kopsnąć szluga dla pasera, bo was paser sponiewiera!
Chwila napięcia, po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska, a w każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony ciągnie dalej:
- A ty gnojku nie częstujesz? Coś ci nie pasuje?!
- Ja nie częstuję, bo ja tutaj jestem cwelem.
- Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku - od dzisiaj JA tutaj jestem cwelem!

*

W filharmonii miał się odbyć koncert muzyki Pendereckiego. Duża obsada instrumentów. Dlatego jeden trębacz - któremu wypadło ważne spotkanie poprosił portiera aby go zastąpił:
- Ależ Panie Robercie, ja nie umiem grać na trąbce, ja tu tylko sprzątam!
- Panie Zenku, będzie Pan tylko trzymał trąbkę, może Pan nawet coś dmuchnąć, nikt nie zauważy. Zresztą jest jeszcze cztery innych trębaczy.
Portier zgodził się. Nazajutrz po koncercie trębacz przychodzi do pracy. W progu woła go portier:
- Panie, ale było super! Ludzie wiwatowali, brawa się sypały, ale najlepsze, że w trąbkach to siedzieli jeszcze trzej inni portierzy i elektryk. Ale daliśmy czadu!

*

Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że "gra" jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi - płaci 5$. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeśli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci 5$, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi - płaci 5000$. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą grę, więc zgadza się. Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5$.
- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i daje banknot 5$.

*

Facet kładzie zegarek na ziemi, przejeżdża go rower, podnosi zegarek, pokazuje. Zegarek jest w stanie idealnym. Głos zza kadru: "To jest zegarek firmy Sony". Potem kładzie zegarek na szosę, przejeżdża po nim ciężarówka, zegarek OK. Głos zza kadru: "To jest zegarek firmy Sony". Ponownie kładzie zegarek na torze kolejowym, przejeżdża po nim pociąg, podnosi - zegarek bez żadnej skazy. Głos zza kadru: "To jest zegarek firmy Sony". Znowu kładzie zegarek na kamieniu i wali w niego młotkiem. Zegarek rozsypuje się w drobny mak. Głos zza kadru: "To jest młotek firmy Bosch".

*

Leci dziadek z wnuczkiem na wycieczkę do Bankoku samolotem. Stewardesa opowiada różne ciekawostki o tym mieście i na zakończenie dodaje:
- Proszę uważać, 80% kobiet w Bankoku jest zarażona wirusem HIV, a pozostałe 20% cierpi na gruźlicę.
- Co? Co mówiła? - pyta wnuczka przygłuchy dziadek.
- Dziadek, rwiemy tylko te co kaszlą - odpowiada wnuczek.

*

- Panie kierowco, jaki to autobus?
- Czerwony.
- Ale dokąd?
- Do połowy. Dalej są szyby...

*

Kowalska przez całe życie zadręczała swego męża. Kiedy wreszcie zmarł zatęskniła za nim. Wynajęła medium aby wywołał jego ducha, co też się udało.
- Mężu, czy to naprawdę ty? - pyta Kowalska.
- Tak duszko, to ja.
- I jak ci jest na tamtym świecie?
- Bardzo dobrze.
- Lepiej niż przy mnie?
- Znacznie lepiej.
- To opowiedz mi jak wygląda życie w raju.
- Kiedy ja wcale nie jestem w raju...

*

Studenci poszli na egzamin. Profesor mówi:
- Mam dwa pytania. Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
Studenci spojrzeli po sobie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!!!

*

Policjant zatrzymuje samochód:
- Przepraszam, ale pani przekroczyła 60-tkę.
- Mam dopiero 40-stkę! Ale mój mąż też mi mówił, że ten kapelusz mnie postarza...

*

Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków. Patrzą na siebie, na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie - to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami - decyduje ksiądz.
Rabin (wyciąga piersiówkę):
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociagnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!

*

Przychodzi rabin do księdza i mówi:
- Słuchaj, mam świetny pomysł - jak się najeść za darmo w dobrej restauracji.
- No to mów szybko, co trzeba zrobić - odpowiada ksiądz.
- Zamawiasz, co chcesz a potem czekasz, aż zaczną zamykać restaurację i jak podchodzi kelner to mówisz, że już płaciłeś jego koledze, który już wyszedł. Następnego dnia poszli do restauracji. Zamówili wszystkie najwykwintniejsze i najdroższe potrawy i czekają, aż zaczną zamykać. Zbliża się godzina zamknięcia. Podchodzi kelner i przynosi im rachunek.
- Ale my płaciliśmy pana koledze, który już wyszedł... - mówi rabin.
- I do tej pory czekamy na resztę... - dodaje ksiądz.

*

Ksiądz i rabin stoją przy drodze trzymając transparent:
KONIEC JEST BLISKI! ZAWRÓĆCIE ZE ZŁEJ DROGI PÓKI JESZCZE CZAS!
Ludzie przejeżdżający obok nie zwracają na nich uwagi. Jeden tylko krzyknął z samochodu:
- Darujcie sobie te teksty! I tak nic nie osiągniecie!
Ksiądz do rabina:
- A może powinniśmy napisać po prostu: "Uwaga, most się zawalił"?

*

Syn policjanta dostał dwóję z geografii, bo nie wiedział, gdzie leży Afryka. Po powrocie do domu spytał ojca. Ten zbił syna za złą ocenę i powiedział, że odpowie jutro. Na drugi dzień ojciec pyta o to swojego przełożonego. Ten drapie się po głowie i mówi:
- Musi być gdzieś niedaleko, bo u nas na warsztatach pracuje Murzyn i dojeżdża do roboty rowerem.

*

Dwóch kumpli gra w golfa, chcą szybko rozegrać partię (18 dołków) ale przed nimi grają powolnie dwie kobiety. Franek mówi do Kazia:
- Ty idź do nich i spytaj się, czy możemy przed nimi grać?
Ten idzie, doszedł do połowy i zmartwiony wraca. Franek pyta go:
- Co się stało? - Ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona a druga to moja kochanka!
Franek podszedł do połowy i też wraca. Kazio pyta go:
- No co jest???
- Mały jest ten świat!!!

*

Jak powstaje pomnik?
1. Mały model.
2. Odlew.
3. Obróbka dłutem.
4. Gładzenie.
5. Odsłonięcie.
6. Przemówienie.
7. Kolacja.
A jak powstaje człowiek?
W odwrotnej kolejności...

*

Super balanga u faceta mieszkającego w willi. Impreza na całego, a tu jedna panienka przychodzi z rottweilerem, który nie lubi towarzystwa po alkoholu, jak to zresztą zwykle wszystkie pieski w ogólności, a rottweilery w szczególności. Ktoś proponuje przerzucić rottweilera przez siatkę na posesję sąsiada, który wyjechał, co by nie bruździł (rottweiler, nie sąsiad - ma się rozumieć). Na to gospodarz imprezy:
- Niech was ręka boska broni! Tam mieszka taki jamnik, oczko w głowie mojego sąsiada. Jak się by Maksiowi co stało, to by mnie Józek chyba zabił!
Towarzystwo bawi się dalej, ale koło północy rottweiler naprawdę lekko dziabnął jednego z gości i po cichutku został przerzucony przez płot do sąsiada. Rano, gdy wszyscy jeszcze spali, gospodarz balangi otwiera na fullkacu bramę, co by po piwko skoczyć i co widzi?
Pekający z dumy rottweiler z uwalanym ziemią, bardzo martwym jamnikiem w pysku.
- O kurcze, Józek mnie zabije, jak ja mu się wytłumaczę?!!! - gospodarz wpada w panikę.
Towarzystwo wprawdzie skacowane, ale pełne poczucia winy i chęci uchronienia swego gospodarza przed morderczymi zapędami Józka - fanatyka jamników. Inkryminowany jamnik-denat ląduje w wannie, gdzie za pomocą szamponu, cocolino, suszarki i szczotki do włosów gospodarza przywrócona zostaje mu dawna forma i świetność. Póki jeszcze się nie rozwidniło na dobre, corpus delicti jamnika ląduje na ganku sąsiada na swym stałym, ulubionym miejscu w koszu. Towarzystwo się rozjeżdża. Koło południa wraca sąsiad. Gospodarz imprezy jakby nigdy nic.
Po jakichś dziesięciu minutach przychodzi sąsiad. Blady jakiś taki i bardzo niewyraźny.
- Eee, słuchaj, tego... nie widziałeś czasem, łaził kto może u mnie wczoraj po posesji?
- Wykluczone Józek!
- Na pewno?
- Na sto procent! Wiesz, było u mnie parę osób, prawie całą noc robiliśmy grilla w ogrodzie, niemożliwe, żebyśmy nie zauważyli, jakby kto się do ciebie chciał włamać. A co? Zginęło ci coś, czy jak?
- Eee nie, tylko wiesz, dwa dni temu pochowałem Maksia tam, pod różami, a teraz... No chodź i sam zobacz.... Albo wiesz, idź lepiej sam, a ja tu chwilę posiedzę u ciebie...

*

W biurze pyta kolega kolegę:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie...
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!

*

Z przystanku odjeżdża autobus; biegnie za nim facet i krzyczy:
- Ludzie zatrzymajcie ten autobus, bo spóźnię się do pracy!
Ludzie zlitowali się nad facetem, poprosili kierowcę o zatrzymanie się.
Zmęczony facet wsiada do autobusu i z radością oznajmia:
- No, zdążyłem do pracy. A teraz - bileciki do kontroli poproszę!

*

Podczas wycieczki do Niemiec, w maleńkim miasteczku, pewna angielska rodzina spostrzegła niewielki, śliczny domek, który wydal im się świetnym miejscem na spędzenie przyszłych wakacji. Od sąsiadów dowiedzieli się, że właścicielem jest miejscowy pastor. Wkrótce podpisali z nim umowę wynajmu. Po powrocie do Anglii, pani spostrzegła, że nigdzie w domku nie widziała WC, zaniepokoiła się więc, ze będzie to wygódka za domem. Postanowiła napisać do pastora i poprosić o informacje, gdzie się ów przybytek znajduje.
Oto treść listu:
"Drogi Panie! Jestem osobą, która wynajęła Pański domek. Nie wiem jednak, gdzie się znajduje WC. Czy mógłby Pan mi to wyjaśnić?"
Otrzymawszy list, pastor nie zrozumiał skrótu WC i pomyślał z pewnością, że chodzi o Anglikański Kościół niemiecki nazywany Wales Chapet. Odpowiedział więc:
"Szanowna Pani! Doceniam Pani prośbę i mam zaszczyt Panią poinformować, że miejsce, które Panią interesuje, znajduje się 12 kilometrów od domu, co wydaje się nie być wygodne dla tych, którzy chodzą tam często. Dlatego polecam wziąć ze sobą obiad. Trzeba tam się udać na rowerze, samochodem lub tez na piechotę, ale ważne jest, by stawić się punktualnie, żeby zająć miejsce i żeby nie przeszkadzać innym. Warto wspomnieć, że zamontowano tam klimatyzację. Panuje obyczaj, że dzieci siedzą obok swoich rodziców i wszyscy śpiewają chórem. Przy wejściu rozdaje się kartki papieru. Ci, którzy przybywają z opóźnieniem, mogą korzystać z kartki sąsiada. Kartki muszą być zwrócone na końcu, ażeby mogły być używane kilka razy. Chciałbym tez zaznaczyć, że wszystko, co udaje się zebrać, jest rozdawane ubogim. Poza tym miejsce to jest wyposażone we wzmacniacze dźwięku, aby można było wszystkiego wysłuchać również na zewnątrz. Z balkonów zaś można podziwiać ogół zgromadzonych".

*

Pewna gazeta postanowiła przeprowadzić ankietę wśród celników na temat dochodów celników z łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez dziennikarzy brzmiało: "Ile czasu potrzebujesz, aby za łapówki kupić sobie BMW ?"
Celnik na polsko-niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Dziennikarze zadziwieni:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...

*

- Panie dyrektorze właśnie przyszedł SMS!
- Niech wejdzie...

*

- Jasiu, jak twoi rodzice dzielą między siebie prace domowe?
- Mama robi polski, a tata matmę...

*

- Jasiu, jaki jest twój ulubiony pisarz?
- Tadeusz Kościuszko.
- Ale przecież Tadeusz Kościuszko nie napisał ani jedniej książki!
- No właśnie.

*

Informatyk wsiada do taksówki.
Kierowca pyta go:
- Pod jaki adres jedziemy?
- 192.168.4.1

*

- Strasznie tan czas ucieka...
- A co się dziwisz. Przecież tylu ludzi próbuje go zabić.

*

Pewien bogaty facet chciał się dowiedzieć, jak wykreować swój image. Poszedł więc po radę do Klubu Nowobogackich. Prezes pyta go:
- Masz najnowszy model BMW?
- Nie.
- A dwupiętrową willę?
- No... nie...
- To może chociaż złoty łańcuch wysadzany diamentami?
- Też nie.
- To co mi głowę zawracasz! Jak będziesz to miał, to pogadamy.
Facet łapie za komórkę i dzwoni do służącego:
- Janie, każ natychmiast sprzedać nasze samochody i kup ten tani niemiecki szajs, którym ostatnio wszyscy jeżdżą.
- Tak jest, proszę pana.
- I każ zburzyć dwa górne piętra mojego pałacu.
- Dobrze, proszę pana.
- No i zabierz Burkowi obrożę i przywieź mi tu ją prędko...

*

Spotykają się dwie blondynki i jedna mówi:
- Ty, słuchaj, wiesz, że w tym roku sylwester wypada w piątek?
A na to druga:
- Rety! żeby tylko nie trzynastego!

*

- Zaraz, zaraz, już mi się wszystko pomieszało! To takie skomplikowane - mówi psychiatra do pacjenta - Niech mi pan opowie wszystko jeszcze raz od początku.
- Dobrze. No, więc: na początku stworzyłem niebo i ziemię...

*

Przychodzi meteorolog do lekaża:
- Co panu dolega?
- Temperatura w normie, wysokie ciśnienie, wiatry silne i umiarkowane...

*

Policjant legitymuje studenta:
- Nie pracujemy...
- No, nie pracujemy.
- Opieprzamy się...
- No, opieprzamy się
- Studiujemy...
- Nie. Tylko ja studiuję.

*

Sędzia pyta oskarżonego:
- Czy wszystko odbyło się tak, jak przedstawił prokurator?
- Nie, ale uważam, że jego plan też jest bardzo dobry.

*

Brunetka pyta się blondynkę:
- Gdzieś się tak opaliła?
- Na twarzy...

*

Blondynka odkryła, że mąż ją zdradza. Zrozpaczona wyciągnęła ze schowka pistolet męża i przystawiła sobie do głowy. W tym momencie wszedł mąż.
- Kochanie! Nie rób tego! Wszystko ci wytłumaczę...
- Zamknij się! Ty będziesz NASTĘPNY !!!

*

- Pani Jadziu, proszę posprzątać windę.
- Na każdym piętrze?

*

- Ty, stary znasz takich kolesi: Mozart i Bach?
- Nie, a co? Podpadli ci? Chcesz im sklepac czaszki?
- Nieeeee, nic do nich nie mam. Fajne melodyjki do komórek piszą...

*

Kobieta pracująca wraca z zakupami. Wchodzi na klatkę schodową przez ciężkie drzwi do bloku, siaty ręce jej wyrywają, a tam nagle wyskakuje ekshibicjonista. Staje przed nią i powoli rozchyla płaszcz. Kobieta patrzy na niego i woła:
- O masz! Jajek nie kupiłam.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 23:10, 10 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 23:09, 10 Lis 2006    Temat postu:

Na ławce w parku siedzi chłopaczek i zajada cukierek za cukierkiem.
Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mówi:
- Chłopcze, jak będziesz jadł tyle słodyczy, to bardzo szybko powypadają ci zęby.
Malec popatrzył na gościa i odpowiedział:
- Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby.
- Tak? A też jadł tyle cukierków?
- Nie, on się po prostu nie wpierdalał w nie swoje sprawy.
--------------------




W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża.


Przy wejściu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:

możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,
jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,
możesz wybrać jakiegokolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej,
jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnąć.
Pewna kobieta decyduje się wejść do sklepu żeby znaleźć tego jedynego.
Na pierwszym piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyźni maja prace.
Kobieta decyduje się wejść wyżej.


Na drugim piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci.
Kobieta znów postanawia wyjść wyżej.


Na trzecim piętrze jest napisane:
Ci mężczyźni maja pracę, kochają dzieci, i są bardzo przystojni.
Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.


Na czwartym piętrze wywieszka mówi:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni i pomagają w pracach domowych.
Niesamowite, pomyślała kobieta, z ciężkim sercem odrzuca taka ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro.


Na piątym piętrze jest napis:
Ci mężczyźni maja prace, kochają dzieci, są bardzo przystojni, pomagają w pracach domowych i są romantyczni
Kobietę kusi żeby zostać na tym piętrze, ale decyduje się wejść na ostatnie piętro.


Szóste piętro:
Jesteś na tym piętrze odwiedzająca numer 31.456.012
Tutaj nie ma mężczyzn.
To piętro istnieje tylko po to aby pokazać ze kobiecie nigdy nie dogodzisz.

Dziękujemy za odwiedziny w naszym sklepie.


Na przeciwko tego sklepu został otwarty Sklep "żon".

Na pierwszym piętrze są kobiety, które kochają sex.

Na drugim piętrze są kobiety, które kochają sex i są bogate.

Piętra od trzeciego do szóstego NIGDY NIE BYŁY ODWIEDZONE.
--------------------------------

Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie. Nagle wchodzi
pacjent, w doskonałym nastroju, i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie... A pod każdym kamieniem rak!



W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół główki
sałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i
bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytać kierownika.
Przychodzi i mówi:
- Panie kierowniku jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego,
więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się
opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie.
Skąd pochodzisz chłopcze?
- Z Nowego Targu proszę pana
- A dlaczego stamąd wyjechałełś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmmmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Taaaak? A na jakiej gra pozycji?
------------------------

[link widoczny dla zalogowanych]





Młoda rodzina z 5 letnim synem oglądają kupione mieszkanie. Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi:
- A tu półkę jeebniemy.
Ojciec - uderzenie w kark - pyta:
- Pojąłeś?
- Pojąłem.
- Co pojąłeś?
- Że półka tu ni chujja nie potrzebna


ŻYCIOWE PRAWDY:
1. Wszyscy powinni lokować pieniądze w alkoholu - jest zdecydowanie najlepiej oprocentowany.
2. Sraczka jest paradoksem, bo często i rzadko.
3. Życie jest jak transwestyta - niby pięknie, ładnie... A tu penis...
4. Pesymista widzi ciemny tunel, Optymista widzi światełko w tunelu, Realista widzi pociąg, a maszynista widzi trzech debili na torach.
5. Telewizja kłamie, prasa kłamie, radio kłamie, ksiądz kłamie, cyganka prawdę ci powie!
6. "Dziś została spacyfikowana przez policję manifestacja masochistów."
--------------------------


Rozmawia dwóch pijaczków:
• Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin?....... Pewnie dlatego, że wszystko mogę?
• Nie, stary, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz.
--------------------------

A to przestroga dla tych co nie chcą iść na wybory samorządowe Very Happy



Fajny licznik Very Happy



Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi:
- Hrabio, może podam obiad ?
- Bez sensu...
- To może hrabio pójdziemy na spacer ?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę ?
- Dobra, niech będzie...
- Hrabio, co to jest: "owłosione i wchodzi do dziury ?"
- penis
- A nie, bo mysz !
- Mysz ? W cipie ? Bez sensu ..
------------------------

Siedzi facet przy barze nad kieliszkiem whisky i zawodzi:
-Tego się nie da wytłumaczyć... Oj, nie da się tego wytłumaczyć... Barman ciekawy o co chodzi próbuje dociekać:
-Panie, powiedz pan, może jakoś razem wytłumaczymy...
-Nie, nie próbuj pan, tego się po prostu nie da wytłumaczyć.
-Ale opowiedz chociaż !
-Dobra. Więc tak. Jestem rolnikiem i dwa dni temu poszedłem do obory wydoić krowę. Zacząłem doić, a tu nagle coś mnie kopnęło. Więc wziąłem kawałek sznurka, i przywiązałem krowie obie tylne nogi do palików. Ale za parę minut znowu mnie coś kopnęło, więc przywiązałem do palików również przednie nogi krowie. Myśli pan, że to coś dało ? Gdzie tam, za chwile znów mnie coś chlasnęło - myślę - ogon. Więc dobra. A że nie było już palików - pomyślałem, że przywiąże ogon do belki przy stropie. Sznurka również już nie było, więc zdjąłem ze spodni pasek. Stanąłem na stołku, uniosłem krowie ogon do belki pod sufitem, podniosłem pasek i w tym momencie spadły mi spodnie. I do obory weszła żona. I tego się nie da wytłumaczyć.
----------------------

Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stajac na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś kurna wymyślił....
-----------------------------

Gra "jak się rozluźnić" w biurze, system punktowy na zasadzie:"nie, NO TO nie masz odwagi"

Zadania za 1 punkt:

1. Przebiec z pełną prędkością wokół wszystkich stołów w pokoju
2. Głośno stękać i jęczeć w WC w obecności przynajmniej jednej osoby nie uczestniczącej w grze
3. Całkowicie zignorować pierwszych 5 kolegów mówiących "dzień dobry"
4. Zadzwonić do kogoś, nieznanego osobiście, powiedzieć "niestety - nie mogę teraz rozmawiać" i odłożyć słuchawkę
5. Sygnalizować zakończenie rozmowy przez zakrycie uszu rękami 6. Dokładnie "wymacać" dostarczana właśnie przesyłkę i mruczeć no... no... to jest naprawdę FANTASTYCZNE w dotyku"
7. Co najmniej 1 godzinę chodzić z rozpiętym rozporkiem?
8. ... i każdemu kto na to zwróci uwagę mówić "ale ja tak lubię!!!"
9. Wracając od kserokopiarki iść tyłem
10. W windzie za każdym razem, kiedy ktoś otwiera drzwi głośno wciągać powietrz
Zadania za 3 punkty
1. Powiedzieć do szefa " jesteś COOOOL" jednocześnie "mierząc" do niego palcami ułożonymi w pistolet
2. Mamrotać niezrozumiale do pracownika, następnie powiedzieć: zrozumiał pan? Nie cierpię się powtarzać..."
3. Wywoływać samego siebie przez interkom 4. Uklęknąć przed kranem z woda i pić - w zasięgu wzroku musi się znajdować przynajmniej jeden nie-gracz 5. Wykrzykiwać przypadkowe liczby, kiedy jeden z kolegów coś liczy


Zadania za 5 punktów
1. Na zakończenie zebrania zaproponować żeby wszyscy się wzięli za ręce i odmówili "Ojcze nasz", dodatkowy punkt, jeśli samemu zacznie się modlitwę...
2. Wieczorem wejść do biura jakiegoś pracoholika i w jego obecności 10 razy włączyć i wyłączyć światło
3. Każdego, z kim rozmawiamy, w przeciągu przynajmniej 1 godziny, nazywać Herbert
4. Podczas najbliższego zebrania głośno zakomunikować ze się musi wyjść do toalety "z grubszą sprawą"
5. Każde zdanie kończyć słowem "starrry"
6. Pod nieobecność któregoś z kolegów, przeciągnąć jego stół do windy
7. Podczas zebrania, co chwila walić się pięścią w głowę i powtarzać "bądźcie wreszcie cicho!!!! Skupić się nie można..."
8. Podczas obiadu uklęknąć przed jedzeniem i głośno powiedzieć "zaprawdę powiadam wam: pan dal mi pożywienie i nigdy już nie będę cierpiał głodu!!!"
9. W kalendarzu kolegi napisać "podobam ci się w pończochach?"
10. Zanieść własną klawiaturę do kolegi i zapytać "zamienisz się?"
11. 10 razy przeprowadzić z kolega "konwersację": "Słyszałeś?" "Co?" "Już nic..."
12. Przyjść do pracy w mundurze i na pytania odpowiadać "nie wolno mi o tym mówić"
13. Udając szefa eleganckiej restauracji zadzwonić do kolegi i przekazać mu ze podczas ostatniego losowania wizytówek wygrał darmową kolację dla dwóch osób.
14. Podczas ważnej telekonferencji mówić z wyraźnym obcym lub gwarowym akcentem 15. Znaleźć odkurzacz i przez dłuższy czas "sprzątać" wokół biurka
16. Włożyć w spodnie kawałek papieru toaletowego tak, aby wystawał i udawać zdziwionego, kiedy ktoś zwróci uwagę
17. Przed każdym uczestnikiem zebrania położyć filiżankę kawy i ciastko, następnie wszystkie ciastka rozgnieść ręką
18. Podczas zebrania powoli, z hałasem, "podciągać" krzesło do stołu
19. Podczas zebrania, ułożyć na stole plastikowe figurki (wg. uczestników zebrania) i kiedy ktoś zabierze glos - "animować" odpowiednią figurkę Wygrywa ten, kto zostanie z pracy wywalony ostatni.
Wynalazki
Mężczyzna odkrył broń, wynalazł polowanie.
Kobieta odkryła polowanie, wynalazła futra.

Mężczyzna odkrył kolory, wynalazł malowanie.
Kobieta odkryła malarstwo, wynalazła makijaż.

Mężczyzna odkrył mowę, wynalazł konwersację.
Kobieta odkryła konwersację, wynalazła plotkę.

Mężczyzna odkrył rolnictwo, wynalazł jedzenie.
Kobieta odkryła jedzenie, wynalazła dietę.

Mężczyzna odkrył przyjaźń, wynalazł miłość.
Kobieta odkryła miłość, wynalazła małżeństwo.

Mężczyzna odkrył kobietę, wynalazł seks.
Kobieta odkryła seks, wynalazła ból głowy.

Mężczyzna odkrył handel, wynalazł pieniądze.
Kobieta odkryła pieniądze, i to zrujnowało mężczyznę..
12 najlepszych wykrętów jeśli złapią cię na spaniu w pracy
1.
W banku krwi powiedzieli mi, że to może się przydarzyć.
2.
To jest 15-sto minutowa drzemka regenerująca, o której tyle mówili podczas tego kursu "Zarządzanie czasem", na który mnie wysłałeś.
3.
Nie spałem! Medytowałem nad celem misji i układałem sobie w głowie nowy projekt.
4.
To jest jeden z siedmiu nawyków ludzi wysoce wydajnych.
5.
O rany! To lekarstwo, które wczoraj zażyłem wciąż działa!
6.
Testowałem moją klawiaturę na odporność na zaślinienie.
7.
Robiłem bardzo specyficzne ćwiczenie Yoga uwalniające od stresu związanego z praca. Chyba nie będziesz mnie dyskryminował za uprawianie Yogi?
8.
Dlaczego mi przerwałeś? Prawie znalazłem rozwiązanie dla naszego największego problemu.
9.
Automat do kawy jest nieczynny.
10.
Nie spałem. Próbowałem założyć szkła kontaktowe bez użycia rąk.
11.
Ktoś musiał włożyć kawę bezkofeinowa w nie ten pojemnik co trzeba.
12.
"... i Ducha świętego. Amen"

--------------------------

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dark Side of the MooN Strona Główna -> Hydepark Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 170, 171, 172  Następny
Strona 22 z 172

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin